Szlachetne cele, takie jak poznawanie prawdy i odkrywanie przyrody, nie upoważniają psychologa czy socjologa do stosowania zabiegów manipulacyjnych czy do fałszywej diagnozy osobowości osób badanych. Nic nie usprawiedliwia procedury, która wywołuje lęk, zagrożenie i cierpienie. Dlatego też należy dążyć do tego, aby wyeliminować z laboratorium wszelkie za-biegi eksperymentalne, które są rodzajem makiawelizmu me-todologicznego. Słowem, droga prowadząca do prawdy o człowieku nie może być drogą cierpienia.

Stanowisko realistyczne. Chciałbym zająć własne stanowisko wobec sporu toczącego się między pragmatystami i rygorysta- mi (por. Miller, 1972). Rozpocznę od twierdzenia, że ludzie, którzy realistycznie oceniają rozwój psychologii osobowości, muszą przyznać, że na obecnym etapie jej zaawansowania całkowite wyeliminowanie z laboratorium różnorodnych zabiegów proceduralnych jest niemożliwe. Taki drastyczny brak całkowicie zahamowałby wiele najbardziej oryginalnych projektów badawczych. Załóżmy, że psycholog interesuje się tym, jaka jest zależność między stopniem samoakceptacji a działaniami obronnymi jednostki. Gdyby nie stosował on instrukcji maskującej, gdyby explicite powiedział osobom badanym, jaki jest cel badań, to nie ulega wątpliwości, że otrzymane wyniki empiryczne byłyby w dużym stopniu zdeformowane działania obronne jednostki przestałyby być autentyczne, może w ogóle by nie wystąpiły. Stosowanie zatem instrukcji maskującej jest często konieczne.

Problem nie polega więc na tym, aby całkowicie wyeliminować różnorodne zabiegi eksperymentalne, ale na tym, aby zredukować je do niezbędnego minimum. Jestem przekonany, że ogromna ich większość jest niepotrzebna.