Kometa Rudnickiego jest pierwszą i jak dotąd jedyną polską kometą, której orbita była liczona za pomocą komputera. Dokonali tego w Zakładzie Obliczeń Numerycznych Uniwersytetu Warszawskiego, posługując się zainstalowaną tam maszyną cyfrową GIER, wspomniany już Sitarski i Krzysztof Ziołkowski, obecnie pracownicy naukowi Centrum Astronomicznego im. Mikołaja Kopernika w Warszawie. Z wykonanych przez nich obliczeń wynika, że orbita komety Rudnickiego ma kształt hiperboli, a zatem przypuszczalnie opuści Układ Słoneczny i już nigdy nie powróci do Słońca. Jest po prostu wielce prawdopodobne, że ostatni raz obserwowano ją w roku 1967. Los pozostałych polskich komet jest podobny: wprawdzie poruszają się one po orbitach eliptycznych, ale te są bardzo wyciągnięte, toteż upłyną tysiące lat, nim znowu znajdą się w pobliżu naszej planety. Na przykład kometa Orkisza odsuwa się od Słońca aż 450 razy dalej niż Pluton i na ziemskim niebie pojawi się dopiero za 80 000 lat. Obok wymienionych wyżej komet istnieją jeszcze dwie, które wprawdzie nie były odkryte przez Polaków, ale są związane z polską astronomią. Jedną z nich jest kometa Wolf I, odkryta w roku 1884 przez astronoma niemieckiego Maksa Wolfa.

Zobacz też..

Gdy kometa znika w mrocznych czeluściach przestrzeni międzyplanetarnej, astronom zabiera się do mozolnej pracy rachunkowej. Ma teraz w ręku obserwacje z całego świata i w oparciu o nie może obliczyć definitywną orbitę wędrowcy kosmicznego, a na tej podstawie wyznaczyć datę najbliższego powrotu do Słońca. Niewiele jest chyba dziedzin, w których trzeba wykonywać tyle żmudnych i skomplikowanych rachunków. Wyznaczenie orbity komety i obliczenie jej efemerydy wymagało do niedawna ogromnego wysiłku, zajmowało astronomom tygodnie lub nawet miesiące. Dopiero zastosowanie maszyn elektronicznych zrewolucjonizowało tego typu rachunki i dziś są one nie do pomyślenia bez użycia maszyn cyfrowych. Dzięki nim wiedza o tych niezwykłych obiektach kosmicznych, o kształtach ich orbit i położeniu w przestrzeni gwałtownie się rozwija. Badanie ruchu komet to jeden z najciekawszych, ale i najtrudniejszych działów mechaniki nieba. Nim jednak bliżej się zapoznamy z ich szlakami, należy poznać ?krainy”, przez które one wiodą, wtedy dopiero uzyskamy właściwe wyobrażenie o otaczającym nas świecie. Aby ten cel osiągnąć, musimy sobie wpierw uświadomić, że bez wyjątku bliskie i dalekie gwiazdy jawią się nam w postaci świetlnych punktów, jak gdyby przypiętych do sfery niebieskiej i obracających się razem z nią.